Strony

sobota, 27 kwietnia 2013

Udając się w głąb wyspy Uznam – Benz, Dargen i Zirchow.


W naszych wcześniejszych wyprawach wędrując po niemieckiej części słonecznej wyspy Uznam ze Świnoujścia najpierw udaliśmy się do sąsiadujących z Polską trzech słynnych kurortów cesarskich leżących tak blisko siebie, że granice między nimi są praktycznie niezauważalne: Ahlbecku, Heringsdorfu i Bansin

Dalej kontynuowaliśmy nasze zwiedzanie oddalając się na północ wzdłuż wybrzeża zaczepiając w okolice Zempin gdzie mogliśmy stanąć na najwęższym pasie wyspy i do Zinnowitz z dwoma najciekawszymi atrakcjami jakimi są podwodna gondola i podnoszona kapsuła by na koniec zakręcić na cyplu przy ujściu Piany i udać się do Muzeum Historyczno-Technicznego Peenemünde

herb Benz
Teraz chciałabym zaproponować Państwu kolejną i ostatnią z serii ekspedycję po niemieckich miejscowościach tym razem usytuowanych w głębi wyspy. 
Będą nimi Benz z holenderskim wiatrakiem i zabytkowym kościołem z kamienia polnego, Dargen - gdzie z sentymentem obejrzymy samochody-eksponaty w Muzeum Techniki i Motoryzacji oraz do w drodze powrotnej zajrzymy do Zirchow i udamy się na wystawę modeli samolotów oraz makiet całych lotnisk sterowanych komputerowo. 

Oczywiście nie są to wszystkie atrakcje, które może nam zaoferować wyspa Uznam ale ja w tym wypadku dokonałam pewnego wyboru co do lokalizacji i miejscowości biorąc pod uwagę ich duże zróżnicowanie pod względem krajobrazowym, ciekawostek natury turystycznej, walorów poznawczych oraz prezentowanej wiedzy historycznej.  

Benz


Benz położony jest nad jeziorem Schmollen będącym mekką dla tutejszych wędkarzy w odległości ok. 17,5 km od przejścia granicznego przy ul. Wojska Polskiego Świnoujście-Ahlbeck. Początek osady wiąże się ze stopniową chrystianizacją wyspy przez mnichów zakonu kontemplacyjnego – norbertanów. W XII wieku część przybyłych zakonników z klasztoru w Pudagli osiedla się w Benz i została wzniesiona pierwsza świątynia w 1315 roku.

Moim zdaniem główną atrakcją sielankowej miejscowości jest usytuowany na wzgórzu holenderski wiatrak (niem. Holländermühle) wybudowany w 1823 roku na planie wieloboku o wysokości 16m. 
Dochodzimy do niego oznaczoną trasą wzdłuż wioski, a następnie wijącą się ścieżką pod górę. Wspaniale utrzymany i pokryty gontami pełnił początkowo funkcję młyna wiatrowego, następnie zmodernizowany i jako jeden z pierwszych budynków na wsi napędzany elektrycznie. 
Silne podmuchy wiatru od wybrzeża wprawiały w ruch śmigła o rozpiętości 22 m, do dzisiaj nawet w bezwietrzny dzień jak staniemy nieco w oddali możemy zaobserwować gołym okiem pewne ruchy jego skrzydeł świadczące o znacznej cyrkulacji powietrza w tym miejscu. 
Po zelektryfikowaniu w 1937 roku usunięto z wnętrza wał skrzydłowy odpowiedzialny za przekazywanie mocy na każde z pięter tworząc tym samym przestrzeń dla wind i przekładni transmisyjnych. 
Po przeprojektowaniu i przebudowie młyn przestał być narażony na burze, a jego skrzydła utraciły swoją funkcjonalność stając się jedynie elementem ozdobnym charakterystycznym dla budowli tego typu. 

Po II wojnie światowej podczas kolektywizacji rolnictwa przeprowadzanej w DDR młyn stopniowo tracił swoje dawne znaczenie. Mąka, mączka i inne wyroby przemiału zbóż były produkowane ekonomiczne i na dużą skalę w mieście Uznam, konkurencję dla Benz stanowił również elektryczny młyn w Neppermin. W 1972 roku zmarł ostatni z klanu młynarskiej rodziny – Werner Jahne i dalsze losy wiatraka stanęły pod znakiem zapytania. 

W 1974 roku zakupiony przez znanego malarza – profesora Otto Niemeyer_Holstein'a, który za pieniądze z uzyskanej nagrody państwowej podjął prace rekonstrukcyjne i konserwatorskie wraz z założeniem nowych skrzydeł. Na jego wniosek zabytkowa budowla została zaliczona w poczet pomników historycznych wyspy Uznam stając się jednocześnie miejscem rozlicznych wernisaży malarskich. W swoim testamencie zmarły w 1984 roku i pochowany na pobliskim cmentarzu artysta przekazał zabytek techniki sektorowi publicznemu. 

Stanowiący inspirację wielu prac malarskich nietypowy jak na te tereny holenderski wiatrak zwrócił uwagę również na drugi pamiątkowy obiekt  jakim był wzniesiony z kamienia kościół świętego Piotra. Po założeniu Stowarzyszenia Kulturalnego objęto patronatem obie zabytkowe budowle. Miłośnicy wiatraków z Benz za główny cel stawiają sobie zachowania spuścizny architektonicznej minionych epok jak również promowanie lokalnej kultury i sztuki oraz jej popularyzację.

Obecnie w wiatraku mieści się muzeum młynarstwa udostępnione odpłatnie zwiedzającym. Niestety wewnątrz wszystkie informacje są zamieszczone wyłącznie w języku niemieckim. Wchodzimy do środka i przenosimy się w dawne czasy zapoznając się z mechanizmem funkcjonowania młyna przechodząc kolejno od części podpiwniczonej poprzez kolejne piętra coraz węższymi schodami aż na samą górę. Na górnej kondygnacji zaobserwujemy umocowaną na ogromnym obracanym łożysku bryłę dachową połączoną ze śmigłami oraz żeliwne rolki po których sunęła czapa po pierścieniu przytwierdzonym do nieruchomej części korpusu wiatraka. Z zewnątrz natomiast widoczny jest po przeciwległej stronie do skrzydeł drewniany wiatraczek, który regulował samoczynnie za pomocą przekładni ustawienie czapy w stosunku do wiatru. Całość korpusu wiatraka jak i jego zachowane w autonomicznym stylu wnętrze z dawnym oprzyrządowaniem i licznymi fotografiami oraz dokumentacją robi duże wrażenie zwłaszcza, że możemy poruszać się po nim sami co pozwala nam poznać dogłębnie zarówno budowę wiatraka jak i stanowi dla nas niepowtarzalną, namacalną lekcję historii pracy i życia młynarzy.

Wiatrak sporadycznie jest uruchamiany, np. ma to miejsce w pierwszy tydzień letnich wakacji podczas organizowanego tu festynu, którego punktem koronnym jest poczęstunek upieczonym w piecu chlebem na zakwasie z mąki zmielonej w młynie. W budynku vis-à-vis młyna znajduje się kawiarenka i mały punkt ze sprzedażą pamiątek.

Obok młyna możemy spotkać pasące się stado koni otoczone elektrycznym pastuchem. Trzeba być uważnym ponieważ chcąc zrobić zdjęcie możemy nie zauważyć ogrodzenia i zostać potraktowani prądem o niskim napięciu co właśnie mi się przydarzyło…
Młyn można zwiedzać w godzinach 1000 - 1700 od wtorku do niedzieli w okresie od kwietnia do października.
Holenderski wiatrak był natchnieniem dla wielu artystów, do najbardziej znanych należy obok Otto Niemeyer-Holstein'a amerykański malarz niemieckiego pochodzenia Lyonel Feininger. Swój ulubiony motyw wiatraka namalował w 1910 roku, zarówno ten obraz jak i inne prace oraz przedmioty codziennego użytku należące do malarza można obejrzeć w małej galerii-muzeum – Gabinecie Sztuki Usedom mieszczącej się niedaleko kościoła.

Drugim zabytkowym obiektem wartym polecenia jest wspomniany już protestancki Kościół Świętego Piotra. Pierwsze udokumentowane wzmianki o chrześcijańskiej świątyni pochodzą już z 1229 roku w odniesieniu do świadczącego tutaj posługę księdza Martinusa z Benz. 

Samą prostokątną, trzynawową budowlę z wczesnego gotyku cechuje oryginalny sposób wykonania z kamienia polnego. W trakcie wojny trzydziestoletniej Dom Boży uległ zniszczeniu używany jako stajnia dla koni, podjętą odbudowę w 1740 roku w stylu renesansowym oparto na zachowanych fragmentach XIII wiecznych murów oraz rozbudowano o szczyt wieży z kapturem zaopatrzonym w wiatrowskaz oraz  prezbiterium. 

W 1876 roku po gruntownym remoncie drewniane sklepienie kolebkowe zaprojektowano jako gwiaździste niebo zdobiąc je 148 plafonami, z których tylko 2 są identyczne – warto tutaj „pobawić się” w odnalezienie tożsamych emblematów gwiazd oraz poszukać dodatkowych 64 plafonów z różami. 


W kościele wskazane byłoby zwrócenie uwagi na historyczną ambonę z 1666 roku, chrzcielnicę której podstawa datowana jest na ok. 1200 rok jak również na barokowy ołtarz z 1772 roku z kopią obrazu Anthonisa van Dycka "Opłakiwanie Chrystusa" podarowaną świątyni przez Muzeum Cesarza Fryderyka w Berlinie. 

Ponadto w północnej części prezbiterium usytuowana jest płyta nagrobna z płaskorzeźbą przedstawionego w rycerskim stroju kanclerza i marszałka dworu cesarskiego Jacoba z Küssow zmarłego z 1586 roku w zamku w Pudagli. Organy pochodzące z 1847 roku zostały wytworzone przez szczecińską firmę Kaltschmidt, po przeróbkach w roku  1967 i 1978 poszerzone i wzbogacone do 10 klawiatur ręcznych i 4 nożnych. Spośród dwóch bliźniaczych dzwonów odlanych w 1814 roku na jednym z nich widnieje napis gloryfikujący odwagę Fryderyka Wilhelma oraz wygraną Prus nad wojskami napoleońskimi. Dzwony miały głosić światu hymn zwycięstwa i powrotu pokoju na te ziemie oraz w kolejnych latach upamiętniać te historyczne wydarzenia.

Dargen


Dargen jest niedużą, spokojną miejscowością położoną w środkowej części wyspy Uznam powstałą ok. 1836 roku. Nie ma bezpośredniego dostępu do żadnego akwenu wodnego ale od najbliższego jeziora gdzie znajduje się niewielki port dla jachtów i łodzi motorowych dzieli ją jedynie odległość ok. 2 km. Port położony nad wodami tzw. Małego Zalewu otoczony przez niewielki kamienny falochron w okresie II wojny światowej służył jako punkt przeładunku amunicji transportowanej w dalszej kolejności do podziemnych bunkrów w Mellenthin.

Najważniejszym miejscem turystycznym jest zlokalizowane na Bahnhofstrasse 7 Muzeum Techniki i Motoryzacji (niem. Technikmuseum und Zweirad Museum). 
Założone przez miłośników motoryzacji i otwarte w 1997 roku na terenie byłego DDR-owskiego gospodarstwa rolnego na dużym ogrodzonym obszarze prezentuje pojazdy różnego typu używane w socjalizmie.  

Na placu na świeżym powietrzu zobaczymy zarówno samochody osobowe, ciężarowe, ciągniki, motocykle, autobusy jak i sprzęt wojskowy, ogromne silniki, pompy i inne urządzenia motoryzacyjne, w tym używane przez straż pożarną. Najbardziej wyeksponowany jest najczęściej kojarzony z NRD, jej towar eksportowy czyli dawniej bardzo popularny trabant zwany również „zemstą Honeckera”. Obecnie ten kultowy już zabytek motoryzacji ma nadal wielu swoich wielbicieli organizujących zjazdy właścicieli Trabantów z całego świata. 

Do perełek zaprezentowanych w Muzeum z pewnością zalicza się również stojący w centralnej części placu czerwony autobus, który jako pierwszy egzemplarz w bloku RWPG posiadał klimatyzację i był wykorzystywany przez I Sekretarza Partii, przywódcę NRD Ericha Honecker’a. 

Zwiedzający muzeum może nie tylko dojść do każdego pojazdu ale ma także pozwolenie na zajęcie miejsca przy kierownicy i obejrzenia całego wnętrza automobilu. 



Poza prezentacją na powietrzu dodatkowo możemy odwiedzić halę wystawową z ekskluzywnymi samochodami jak również towarami konsumpcyjnymi, gadżetami i przedmiotami gospodarstwa domowego, sprzętem radiowo-telewizyjnym, a nawet z odwzorowanymi w całości umeblowanymi pokojami rodem z demoludów.

Nie tylko wrażenia wizualne ale i swoisty zapach starych przedmiotów a także klimat miejsc pozwala zwiedzającym wrócić do czasów byłego NRD. Entuzjaści motoryzacji zapoznają się z przeglądem pojazdów nie tylko produkcji niemieckiej ale również ze wszystkimi dwuśladami z okresu 1945-1989 wytworzonymi w byłym „bloku wschodnim”.

Na zewnątrz podejdziemy do dawnej stacji benzynowej z używanymi jeszcze nie tak dawno stylowymi dystrybutorami.
Muzeum otwarte jest z uwagi na jego znacząca część prezentowaną na powietrzu w okresie od kwietnia do października z pominięciem zimy w godzinach 1000 – 1800. Bilety w cenie odpowiednio dla dorosłych 5 Euro i dla dzieci 3,5 Euro.

Zirchow


Niewielka miejscowość położona na południu wyspy nad brzegiem Zalewu Szczecińskiego o polskiej historycznej nazwie Czechów lub Sierchów. Pierwsze źródłowe informacje w oficjalnych dokumentach pochodzą już z 1239 roku.

Miejscem godnym polecenia jest ewangelicki Kościół pod wezwaniem patrona rzemieślników Świętego Jakuba (niem. St Jacobuskirche) wybudowany w 1280 roku na niewielkim pagórku w centralnej części wioski przy drodze głównej.

Wzniesiony z kamienia polnego i cegły w przeszłości pełnił również funkcje schronienia przed najazdami jako twierdza obronna stąd grubość murów sięga tu aż 1,1 m, a w dobudowanej w XV wieku wieży szerokość ścian osiąga nawet 1,5 m. Niewątpliwą osobliwością i nietypowym rozwiązaniem architektonicznym jest oparcie i połączenie dzwonnicy na wielu krzyżach świętego Andrzeja w kształcie litery X sięgających aż do fundamentów wieży.

W XVIII wieku po zniszczeniu wskutek uderzenia pioruna zastąpiono dotychczasową spiczaste zwieńczenie barokową kopułą z mniejszą iglicą. W 1780 roku Dom Boży wyposażono w ołtarz i ambonę, a w 1867 roku zainstalowano organy wyprodukowane w firmie Kaltschmidt ze Szczecina.


W 1882 roku kościołowi ofiarowano kopię obrazu Chrystusa w typie Ecce Homo Paula Händlera wykonaną przez portrecistę Haynacher’a, która zawisła na honorowym miejscu nad ołtarzem głównym.

Ściany świątyni zdobią wspaniałe XV-wieczne malowidła, które zostały zamalowane w czasach reformacji, a następnie przypadkowo odkryte podczas przeprowadzanej konserwacji w 1958 roku i odrestaurowane.

W kościele odbywają się cykliczne koncerty muzyki klasycznej i organowej. Zabytkowy obiekt sakralny udostępniony jest do zwiedzania od maja do października z wyłączeniem piątków, sobót i niedziel w godzinach 1000 – 1800.

W bliskim sąsiedztwie Zirchow znajduje się Port Lotniczy Heringsdorf oddalony o ok. 10 km od Świnoujścia. Dzięki Wolfgangowi Breves’owi pomysłodawcy i założycielowi wystawy w budynkach dawnego terminalu mamy dzisiaj możliwość zobaczenia dużych modeli samolotów w skali 1:87 i 1:45 oraz makiet zabudowań lotnisk. 
Tworząc z pasją oraz gromadząc poszczególne egzemplarze stworzył pokaźny zbiór okazów samolotów od ponad 20 znanych przewoźników. Obejrzymy tu ciekawe modele samolotów takich jak np. Airbus A 380 o długości 1,5 m i rozpiętości skrzydeł 1,75 m. 

Wykonane ręcznie makiety przypominające autentyczne lotniska w pomniejszonej skali są oświetlane komputerowo przy użyciu aż 5 tysięcy lampek. Płyta, pasy startowe długości 10 m, pasy techniczne, drogi dojazdowe oraz torowiska szybkiego pociągu ICE, budynki zaplecza jak również ponad 3 tysiące figurek obsługi lotniska i pasażerów to w pigułce obraz tego monstrualnego dzieła ludzkich rąk przypominającego do złudzenia autentyczny terminal lotniczy. Niezbędne kable do obsługi makiety rozciągają się na niebagatelną odległość 10 km. Całość jest zdecydowanie godna polecenia i obejrzenia na własne oczy nawet dla osób nie będących pasjonatami lotnictwa.
Cena biletu wstępu na wystawę wynosi 5 Euro dla osób dorosłych i 2,5 Euro dla dzieci i młodzieży do lat 14-tu. 

środa, 17 kwietnia 2013

Atrakcje turystyczne kurortów Meklemburgii na niemieckiej części wyspy Uznam zwanej „Wyspą Słońca” – Zempin i Zinnowitz.


Wyspa Słońca


Wyspa Uznam (niem. Usedom) jest niezwykłym miejscem z uwagi na swoje zróżnicowanie geomorfologiczne. Ten stosunkowo „młody” twór geologiczny powstał po ostatnim zlodowaceniu ok.14-15 tysięcy lat temu kiedy to schodzące wody ukształtowały powierzchnię ujścia Odry do Bałtyku. 
Początkowo tereny niezamieszkane bagnisk i rozlewisk stopniowo osuszając się tworzyły wydmy i obecną linię brzegową. Od VII wieku sukcesywnie zasiedlane przez osadników w okolicach Zalewu Szczecińskiego, którzy przyjęli chrzest od biskupa Ottona z Bamberga w 1128 roku zgodnie z jego własnoręcznym zapisem jako „Słowianie Wielkiej Wyspy” nazywanej wówczas Uznoimia. 
Dzisiejsza wyspa ogrodzona jest od stałego lądu dwoma ujściami rzek, od wschodu Świny (niem. Swine) i od zachodu Piany (niem. Peene) zajmuje obszar między akwenami Bałtyku i Zalewu Szczecińskiego o powierzchni 445 km2. Do Niemiec należy przeważająca część terytorium wyspy tj. 83,8% stanowiące 373 km2 natomiast do Polski teren wielkości 72 km2 zajmowany przez centrum miasta Świnoujście. Od końca XIX wieku po przekopaniu południowo-wschodniego fragmentu wyspy Kanałem Cesarskim (niem. Kaiserfahrt) - obecnie Piastowskim została od niego oddzielona wyspa Karsibór
Przez Niemców Uznam nazywany jest „Wyspą Słońca” ponieważ statystycznie rzecz biorąc średnio w ciągu 1917 godzin świeci tu słońce, co daje ponad 5 godzin dziennie. Jest to jedno z najbardziej nasłonecznionych rejonów zarówno w Polsce jak i w Niemczech. Ilość ogrzewczych promieni słonecznych przekłada się również na temperaturę wód w Bałtyku, które w rejonie Świnoujścia są najcieplejsze na całym polskim wybrzeżu
Przybrzeżna, druga co do wielkości po Rugii wyspa Niemiec cechuje się bardzo urozmaiconym krajobrazem.  
Spotkamy tu liczne lasy należące do Parku Narodowego Usedom, łąki, wzgórza morenowe, tereny bagienne Thurbruch o powierzchni 16 km2, urwiska, jeziora, z których największym jest Gothensee w okolicach Bansin oraz ciągnące się nieprzerwanie wzdłuż północnej części piaszczyste plaże. 
Najwyższym szczytem jest góra Golm wznosząca się na 69 metrów ponad poziom morza leżąca w bezpośredniej bliskości granicy polsko - niemieckiej, pomiędzy miejscowościami Ahlbeck a Kamminke. Uznam traktowany jako „klejnot północno-niemieckich obszarów krajobrazowych” z uwagi na jego szczególne walory rekreacyjne i turystyczne. Obok chat krytych strzechą, rozsianych w wielu miejscach, starych młynów, zabytkowych zabudowań w tym urokliwych kościółków w środkowej części wyspy mamy jeszcze 9 ścisłych rezerwatów przyrody, w których podobnie jak w Międzyzdrojach spotkamy nasze rodzime żubry. 
Można by powiedzieć, że wszystko tu jest czego dusza zapragnie, jeżeli jeszcze do całej listy dodamy 10 wspaniałych architektonicznie kurortów nadmorskich stojące kolejno za sobą jak kostki domina to będziemy mieli z grubsza pełny obraz tej malowniczej wyspy. Poczynając od Świnoujścia są to: Ahlbeck, Heringsdorf, Bansin, Ückeritz, Kolpinsee, Koserow, Zempin, Zinnowitz, Trassenheide i Karlshagen.  
My z naszą wycieczką po wyspie Uznam udamy się do wybranych miejscowości, w których odnajdziemy niepowtarzalne miejsca godne zwrócenia naszej uwagi i bardzo ciekawe atrakcje turystyczne. Najpierw będziemy podążać trasą wzdłuż wybrzeża, a następnie obierzemy drugi kierunek - jadąc w głąb wyspy. 
Swoją podróż zaczniemy od Zempin, kolejno pojedziemy do Zinnowitz i  Peenemünde, a na koniec naszej wyprawy zaczepimy jeszcze o Benz, Zirchow i Dargen.

Najwęższy fragment wyspy Uznam w okolicach kurortu Zempin.

 Zempin jest najmniejszym spośród czterech tzw. Kąpielisk Bursztynowych usytuowanych w środkowej części wyspy Uznam pomiędzy wybrzeżem Bałtyku a rozlewiskiem Zalewu Szczecińskiego. Urokliwy kurort położony jest na szerokości jedynie 1,3 km lądu, z portem rybackim po zachodniej stronie i portem jachtowym w osłoniętej zatoce.

W odległości zaledwie 800 metrów na wschód od miejscowości znajduje się prawdziwa atrakcja krajoznawcza. Jest nią najwęższy fragment wyspy wynoszący zaledwie 290 metrów szerokości oddzielający brzeg morza od zatoki Achterwasser będącej odnogą cieśniny rzeki Piana.

Stającym na rozdzieleniu dwóch brzegów możemy obserwować z jednej strony zmienne prądy zatoki, a z drugiej kontemplować się uderzającymi o brzeg falami morskimi. Na tym wąskim pasie lądu znajdują się poza plażą i wydmami także ścieżka rowerowa, droga komunikacyjna B111 oraz torowisko kolei UBB. Niespotykany zakątek wąskiego przesmyku stał się natchnieniem dla malarzy, którzy uwieczniali go na swoich obrazach. Do najbardziej znanych pejzaży pasa lądu pomiędzy dwoma akwenami wodnymi należy wykonany przez mieszkającego na tym terenie Otto Niemeyer-Holstein’a.

Zinnowitz – „perła Bałtyku” z podwodną gondolą i wznoszącą się kapsułą widokową.

Zinnowitz zwane „perłą Bałtyku” położone jest w północno-zachodniej części wyspy Uznam pomiędzy morzem a rozlewiskiem Piany w otoczeniu lasów bukowo-sosnowych w odległości 3,7 km od Zempin.

Miasto legitymuje się znacznie dłuższym od Świnoujście i cesarskiej trójki rodowodem bo sięgającym już 1309 roku, kiedy to książę Bogusław IV podarował trzy pomorskie wsie na rzecz klasztoru w Crummin. Jedną z nich była osada wiejska Tzys późniejsze Zitz, a następnie po kolejnej zmianie nazwy obecny już kurort Zinnowitz.

W centralnej części miejscowości usytuowane jest drewniane molo z 1993 roku o długości 315 m wraz z niezwykłym urozmaiceniem niespotykanym u wybrzeży w północnej części Europy.
Jest nim „gondola zanurzeniowa” (niem. Tauchgondel) wyróżniająca się nie tylko swoim kolorem, kształtem kapsuły i zadaszeniem połyskującym w promieniach słońca, ale przede wszystkim jest równocześnie swoistą przynętą jak i zachętą do zwiedzenia świata podwodnego.

Wchodząc do tej niezwykłej konstrukcji z podestu na molo czujemy jakbyśmy znaleźli się w łodzi podwodnej. Po zamknięciu hermetycznych drzwi stopniowo nurkujemy na ruchomym trzpieniu w podwodne „głębiny” mając sposobność podziwiania przemieszczającego się planktonu i życia morskich stworzeń na głębokości 4 m pod powierzchnią tafli wody i 1 m od dna morza.

Możemy tu zaobserwować – w zależności od pór roku, prądów morskich i niestety czystości wód Bałtyku - ławice małych rybek, małże, meduzy, kraby oraz inne żyjątka w ich naturalnym środowisku. Ponadto w trakcie podwodnej „żeglugi” zostajemy na pokładzie gondoli wprowadzeni w specyfikę świata słonowodnej fauny i flory ale tylko i wyłącznie w języku niemieckim oraz  obejrzymy trójwymiarowy film z akwenów południowych w tym rafy koralowe, egzotyczne ryby i drapieżniki m.in. rekiny.


Całość ekscytującej podmorskiej podróży trwa ok. 30 minut i kosztuje odpowiednio dla dorosłych 8 €uro i dla dzieci do lat 15-tu 5 €uro, bilety rodzinne 2+1 to cena 18 €uro, a 2+2 – 20 €uro. Kapsuła zabiera od min. 6 osób do max 24 osób. W podwodną wyprawę zabierze nas gondola od VI do VIII w godz. 10-21, w okresach IX-X i IV-V w godz. 10-18 oraz w III i XI w godz. 11-16.
Może nie jest to najtańsza z atrakcji turystycznych ale ciągle cieszy się niesłabnącym zainteresowaniem turystów z wielu krańców świata działając jak magnes do skorzystania z tego przedziwnego wehikułu podmorskiej podróży prawie jak Jacques Cousteau. Podobno planowane jest zbudowanie podobnej kapsuły przy molo w Międzyzdrojach ?



Poza gondolą możemy skorzystać z rejsów statkami odpływającymi do sąsiednich kąpielisk niemieckich Meklemburgii i w drogę powrotną do Świnoujścia oraz Międzyzdrojów. Zanim jednak wrócimy do kraju zostańmy jeszcze trochę w samym Zinnowitz i nieodległych miejscowościach Uznamu aby zapoznać się z ich ofertą turystyczną. Powinniśmy chociaż na krótko przejść się ulicami przepięknego miasta, którego rozkwit przypadł na lata XX-te ubiegłego wieku mogąc nacieszyć oczy jego elegancką zabudową, imponująca architekturą, pospacerować po tętniącej życiem promenadzie i chwilę odpocząć na złocistej plaży.

Ponadto możemy zawitać jeszcze do kompleksu Promenadenhalle, które szykuje nam drugą ciekawą niespodziankę. Na domu umieszczony jest ruchomy taras widokowy pod nazwą Lift-Café unoszący się na wysokość 20 m nad poziomem morza. Pomieszczenie wygląda jak kapsuła z oszklonymi powierzchniami wokół i owalnym niebieskim zadaszeniem. Jednorazowo na przypominającej do złudzenia gondolę podwodną platformie widokowej mieści się 35 osób.
Wewnątrz mamy okazję zamówić coś orzeźwiającego w barku i posiedzieć przy oknie z panoramicznym widokiem na Bałtyk i Zinnowitz. Od pracowników uzyskamy informacje o samym kurorcie i jego historii oraz o otaczającej nas okolicy.
 Ta niecodzienna przyjemność będzie nas trochę kosztować – bilet dla osoby dorosłej w cenie 5 €uro i dla dzieci 4 €uro. Do bałtyckiej windy ku niebiosom (niem. Ostseelift) wsiądziemy codziennie między godz. 1100 a 1700 a przejażdżka i pobyt w górze będą trwały aż godzinę.

Ponadto w kompleksie znajduje się kino 3D w zainscenizowanej na łódź piracką sali, natomiast z zewnątrz pomieszczenie przypomina do złudzenia wyjętą z wody ogromną bombę głębinową.
Są tu wyświetlane naprzemiennie dwa półgodzinne fascynujące filmy o kosmosie i oceanicznym świecie: "Reise durch Universum 5D" i "Wunderwelt Ozean 3D – Tauchen am Riff". Bilety w cenie 4 i 3 €uro.

Reasumując Zinnowitz w swojej ofercie przygotowało dla nas dwa główne niespotykane punkty programu turystycznego: możemy zarówno opadać w dół w gondoli obserwując świat podwodny jak i wzbijać w przestworza patrząc na panoramę wspaniałego nadmorskiego uzdrowiska z lotu ptaka.  Zarówno gondola jak i podnosząca się kapsuła zostały utrzymane w zbliżonej konwencji architektonicznej i wyglądają jak bliźniacze siostry działające jak wabik i zaproszenie do zawitania w ich progi.


Kulturalną atrakcją Zinnowitz są coroczne Festiwale teatralne Winety związane tematycznie z legendarnym zatopionym miastem widmem. W trakcie festiwalu odbywają się liczne pokazy w tym z efektami pirotechnicznymi, występy artystów oraz spektakle z muzyką i tańcem.

wtorek, 16 kwietnia 2013

Peenemünde - Muzeum Historyczno-Techniczne po byłym Wojskowym Instytucie Badawczym III Rzeszy Niemieckiej


Kolejnym miejscem, które moim zdaniem powinno znaleźć się w planie wycieczki po wyspie Uznam jest oczywiście słynne Peenemünde położone 12 km na północ od od dużego kurortu Zinnowitz i 47,3 km od Świnoujścia
Miejscowość leżąca między cieśniną Piany a morzem Bałtyckim jest kojarzona przede wszystkim z okresem II wojny światowej i ośrodkiem badań nad nowymi rodzajami broni, które miały zapewnić III Rzeszy Niemieckiej propagandowe zwycięstwo nad światem.

Działający na terenie Peenemünde w latach 1936-1945 Wojskowy Instytut Badawczy był ośrodkiem najnowocześniejszej myśli naukowo-technicznej.  Na bazie wypracowanych i wdrożonych tu nowatorskich rozwiązań technologicznych po raz pierwszy na świecie wystrzelono rakietę w kosmos i skonstruowano bezzałogową „latająca bombę”.

Obu tym rewolucyjnym rozwiązaniom arsenału wojskowego masowego rażenia nadano w późniejszym okresie Goebbelsowską cyniczną nazwę „broni odwetowej” odpowiednio V2 i V1 czyli broni wykorzystywanej w odwecie za naloty alianckie. Kompleks badawczy Wehrmachtu i Luftwaffe miał ściśle określone przeznaczenie służąc jednemu celowi – zdobyciu przewagi militarnej dla hitlerowskich Niemiec i podboju świata.

Wojskowy Instytut Badawczy Wehrmachtu i Luftwaffe.


Z uwagi na duży obszar, topografię terenu oraz możliwość testowania lotów rakiet na przestrzeni 350 km Peenemünde zostało wybrane jako bezpieczna i dogodna lokalizacji do założenia w 1937 roku Wojskowego Instytutu Badawczego (niem. Heeresversuchsanstalt). W tym celu wysiedlono ludność tamtejszych terenów pozostawiając jedynie 5 mieszkańców oraz praktycznie odcięto od świata cały obszar cyplu, na którym wzniesiono ośrodek doświadczalny. Pilnie strzeżony Instytut składał się z dwóch niezależnych jednostek, z których pierwsza w gestii Wehrmachtu sprawowała nadzór nad Zakładami Doświadczalnymi (niem. Entwicklungswerk) natomiast druga pod nadzorem Luftwaffe koncentrowała się na budowie nowych broni lotniczych oraz przeprowadzaniu lotów prototypów samolotów. W ośrodku Luftwaffe znajdowało się lotnisko oraz fabryka stężonego nadtlenku wodoru służącego jako utleniacz paliwa rakietowego jak również doprowadzona została linia kolejowa na potrzeby jednostki. W skład całego kompleksu badawczego wchodziła również elektrownia węglowa usytuowana przy brzegu rzeki zapewniająca energię dla obu ośrodków doświadczalnych. 
W 1937 roku na terenie całego laboratorium badań rakietowych pracowało aż 1.500 naukowców, 8.000 specjalistów z różnych zakresów oraz około 16.000 pracowników pomocniczych i robotników.

Rakieta balistyczna A4 późniejsza bron odwetowa V2.


W nomenklaturze militarnej jednostka Wojsk Lądowych Wehrmachtu określana była jako Peenemünde-Wschód. Pod  kontrolą dyrektora technicznego Waltera Dombergera oraz kierownika badawczego Wernera von Brauna kontynuowano prace nad stworzeniem rakiety pionowego startu rozpoczęte jeszcze w połowie lat 30-tych w ośrodku rakietowym pod Berlinem w okolicach wsi Kummersdorf. 
Pierwszy udany lot skonstruowanej tu rakiety balistycznej A4 (Aggregat4) nastąpił w dniu 3 IX 1942 roku, później określanej jako broń odwetowa (niem. Vergeltungswaffe) pod wojskowym oznaczeniem V2. Zdalnie sterowany pocisk o długości 14,4 m przekroczył wówczas po raz pierwszy w historii ludzkości tzw. linię Kármána czyli umowną granicę pomiędzy atmosferą ziemską a przestrzenią kosmiczną  na wysokości 84,5 km n.p.m. Rakieta wzniosła się z prędkością 4824 km/h pokonując w ciągu 4 minut i 46 sekund odległość 160,6 km. Po kolejnych testach na terenie ośrodka uruchomiono pierwszą linię montażową V2 w lecie 1943 roku.

Podstawowym przeznaczeniem broni V2 i głównym jej celem był atak na Wielką Brytanię z umieszczonych na francuskim wybrzeżu kanału la Manche schronów-wyrzutni. Siły alianckie nie miały świadomości co do roli ośrodka w Peenemünde, dopiero po odkryciu przez wywiad AK znaczenia prowadzonych na tym terenie doświadczeń w zakresie nowej rakiety balistycznej podjęto decyzję o zbombardowaniu części Wojskowego Instytutu Badawczego w nocy z 17 na 18 sierpnia 1943 roku. 

Znaczne zniszczenie ośrodka badań Peenemünde-Wschód opóźniło wprawienie w ruch drugiej linii montażowej i rozpoczęcie masowej produkcji. Co jest tutaj znamienne to naloty RAF-u koncentrowały się tylko na części wschodniej pozostawiając nietkniętą część zachodnią kompleksu nadzorowaną przez Luftwaffe. Działo się tak z powodu braku posiadanych informacji przez wywiad brytyjski o zlokalizowanym nieopodal drugim ośrodku doświadczalnym Peenemünde-Zachód.

Po dotkliwych zniszczeniach zainicjowanie masowej produkcji na drugiej linii montażowej nastąpiło  dopiero w październiku i pierwsze rakiety zaczęły stopniowo trafiać na wyposażenie Wermachtu. Jednak z uwagi na zbyt duże wady techniczne, problemy ze sterownością oraz trudnym do wyznaczenia zasięgiem, a także częste chybianie w cel na odległości kilku kilometrów zmusiły do zastosowania pocisków jedynie jako tzw. „broni terroru”.  
Po zbombardowaniu instytutu badawczego w trakcie operacji „Hydra” oraz stopniowemu wprowadzeniu modyfikacji konstrukcyjnych zwiększano produkcję pocisków od początkowych 500 sztuk do blisko 900 ale już w rozproszonych na terenie Niemiec ośrodkach, na których przeprowadzano próby poligonowe. 
Ponadto zbombardowanie schronów-wyrzutni w okolicach kanału La Manche, zmusiło hitlerowców do opracowania ruchomych wyrzutni u wybrzeży Francji, a następnie specjalnych ramp, z których wystrzeliwano pociski w ukryciu. Łącznie od momentu uruchomienia w trakcie działań bojowych odpalono 5.500 rakiet, z czego tylko 30 % osiągnęło pożądane cele.
Odkrycie faktycznego przeznaczenia kompleksu w Peenemünde zmieniło losy wojny, ponieważ pierwsze rakiety V2 zostały wystrzelone dopiero po lądowaniu aliantów w Normandii. Zakładając hipotetycznie, że inwazja na Wielką Brytanię powiodłaby się zgodnie z założeniami Hitlera ograniczyłoby to liczbę aliantów i radykalnie zmniejszyłoby ich siłę militarną a co za tym idzie stworzyłoby szansę na uderzenie na USA i ZSRR.
Poza V2 powstały również dwa inne warianty broni na bazie zastosowanych tu rozwiązań. Były nimi załogowy dwustopniowy „kamikadze” o zasięgu 5.500 km oraz o kryptonie Prüstand XII - rakietowe U-Booty czyli okręty wystrzeliwujące pociski balistyczne w zanurzeniu. Te ostatnie miały znaleźć kluczowe zastosowanie podczas zakładanego ataku na USA. 
Do agresji na Stany Zjednoczone nie doszło, ale nowatorskie rozwiązania niemieckiej myśli technicznej położyły podwaliny pod rozwój późniejszych zaopatrzonych w rakiety łodzi podwodnych, w tym używanych w okresie zimnej wojny.Poza bronią rakietową w ośrodku badawczym dokonano odkrycia na skalę światową - pod nadzorem Johannesa Plendla - skonstruowano radar do nawigacji w warunkach nocnych. Ponadto w Peenemünde dokonano pierwszego wdrożenia systemu telewizji przemysłowej.  

Fieseler Fi-103 – bezpilotowy samolot-pocisk o napędzie odrzutowym późniejsza broń odwetowa V1.


Broń projektu Luftwaffe Fieseler Fi-103 – bezzałogowy samolot-pocisk o napędzie odrzutowym był strategicznym rozwiązaniem bojowym dla III Rzeszy. Rozpoczęto opracowywać go według projektu i pod dozorem Fritza Gosslau podobnie jak A4 jeszcze we wcześniejszym ośrodku pod koniec lat 30-tych.
Pocisk przy masie 2180 kg oraz napędzie wykorzystującym silniki pulsacyjne Argus As 014 osiągał prędkość 545 km/h, w pocisku mieściło się 830 kg materiałów wybuchowych. Po wielu próbach poligonowych w ośrodku Peenemünde-Zachód przyjęto wariant startu V1 oparty na specjalnej wyrzutni katapulcie.

W Wigilię 24 grudnia 1942 roku wystrzelono pierwszą potocznie nazywaną „latającą bombę” oddając równocześnie projekt pod ocenę i do fazy wdrożenia.
Tak jak w przypadku V2  pierwszym obiektem przeznaczenia bezpilotowych pocisków była Wielka Brytania. Zmasowane naloty miały być realizowane z północy Francji ze specjalnie do tego przygotowanych wyrzutni z zapleczem w postaci schronów magazynowania pocisków.
W celu uniknięcia skutków kolejnych nalotów alianckich po mającym miejsce w nocy z 17 na 18 sierpnia 1943 roku bombardowaniu Peenemünde-Wschód, podjęto decyzję o rozproszeniu produkcji pocisków na różnych terenach Rzeszy, w tym w fabrykach Volkswagena i Fieseler oraz zakładach Dora, w późniejszym okresie na terenie Polski np. w Lubiążu, Ząbkowicach Śląskich i Świdnicy oraz na obszarze Gór Sowich. Opóźnienie dalszych prac nad bronią oraz planowanej realizacji masowej produkcji skutkowało zwłoką, która wpłynęła katastrofalnie dla Niemców na dalszy przebieg II wojny światowej.

Pierwsze odpalenie pocisku w ilości 10 sztuk nastąpiło dopiero w nocy z 13-14 czerwca w trakcie nalotu z zamaskowanych wyrzutni w kierunku Londynu. W ciągu kolejnych dni wystrzeliwano coraz więcej pocisków w kierunku Londynu, od 10 w pierwszym dniu nalotu do 500 w dniu 18-go czerwca. Czas dolotu trwał ok. 20-25 minut. Atak jednak nie przyniósł spodziewanych efektów ponieważ nastąpił zdecydowanie zbyt późno, bo dopiero w tydzień po lądowania w dniu 6 czerwca 1944 roku aliantów w Normandii.

Wcześniejsze uderzenie z zaskoczenia na oczekujące przed desantem skoncentrowane w jednym miejscu okręty i barki brytyjskie mogłoby nie tylko przynieść znaczący sukces militarny ale również byłoby posunięciem o fundamentalnym znaczeniu propagandowym i efekcie psychologicznym.  Nawet częściowe rozgromienie sił brytyjskich podniosłoby morale wojsk hitlerowskich i wiarę w zwycięstwo III Rzeszy, z drugiej strony wpłynęłoby  na prawdopodobną zmianę decyzji co do terminu i zakresu inwazji.

Odejdźmy jednak od dywagacji na temat co by było gdyby było … wracając do faktów historycznych. Łącznie spośród 30 tys. wyprodukowanych „latających bomb”, wszystkie wyrzutnie wystrzeliły 20 880 pocisków, w tym w samym 1944 roku 6 046 samolotów bezzałogowych. Około 2/3 odpalonych V1 trafiało w szeroko rozumiany cel tzn. powierzchnię całej aglomeracji miejskiej lub większy teren zabudowany. Pomimo stosunkowo malej celności broń ta była o wiele skuteczniejsza od bomb lotniczych o podobnej masie i sprawdzała się przy nalotach na duże miasta znajdując taktyczne zastosowanie bojowe przy nalotach na Wielką Brytanię i Belgię.

Muzeum Historyczno-Techniczne Peenemünde.


Po zakończeniu II wojny światowej Stany Zjednoczone w ramach operacji służb specjalnych pod kryptonimem „Spinacz” (ang. Paperclip) przechwyciły i wyekspediowały do USA pracujących w Wojskowym Instytucie Badawczym hitlerowskich naukowców natomiast Brytyjczycy i Sowieci wywieźli z Peenemünde pracowników technicznych. 


Z byłego kompleksu doświadczalnego ocalała jedynie elektrownia natomiast kluczowe zabudowania obu ośrodków badawczych Wehrmachtu i Luftwaffe zostały zniszczone na mocy porozumień alianckich.  Zarówno funkcjonująca elektrownia jak i lotnisko były następnie użytkowane przez armię ludową DDR oraz armię sowiecką stacjonującą na tym terenie aż do czasu upadku muru berlińskiego. W 1992 roku otworzono na terenie elektrowni i zachowanego jednego ze schronów obsługi  Muzeum Historyczno-Techniczne Peenemünde. 

W Muzeum prezentowane są dokumenty z poszczególnych okresów prac nad bronią rakietową, liczne archiwalne zdjęcia z prób poligonowych jak i autentyczne eksponaty. Ponadto możemy zapoznać się z dwoma wystawami tematycznymi, z których pierwsza nawiązuje do historii powstania ośrodka testowania broni masowej, a druga podejmuje trudną problematykę  ambiwalencji zastosowania rozwiniętej technologii przeciwko ludziom jak i w służbie człowieka. 

Największym eksponatem muzeum jest niewątpliwie ocalała przed unicestwieniem elektrownia będąca jednocześnie największym zabytkiem technicznym kraju związkowego Meklemburgii-Pomorza Przedniego. Gigantyczna elektrownia zbudowana między 1939 a 1942 rokiem, a wiec przez okres zaledwie 2,5 roku przez robotników przymusowych odgrywała kluczową rolę dostarczyciela energii do produkcji ciekłego tlenu w sąsiedniej fabryce, który obok alkoholu stanowił główny komponent paliwa napędowego do opracowywanej w Peenemünde-Wschód rakiety A4/V2. 
Proces pozyskania ciekłego tlenu był bardzo energochłonny. Podobnie eksperymentalne próby rakietowe, seryjna produkcja i wreszcie zakładowa kolej przemysłowa zużywały ogromne ilości prądu. Od momentu uruchomienia tj. od listopada 1942 roku, po częściowym rozmontowaniu podczas okupacji sowieckiej aż do zamknięcia w dniu 1 kwietnia 1990 roku spalono w niej blisko 8 mln ton węgla kamiennego do produkcji energii elektrycznej o mocy 32 MW. 

Udostępniona indywidualnemu zwiedzaniu daje wyraz swojego ogromu, jakości zastosowanych urządzeń oraz sposobu funkcjonowania, uzmysławiając jednocześnie poziom rozwoju technicznego Ośrodka Badawczego, dla którego stanowiła zaplecze. 
Jej niesamowita architektura jak również przestrzeń wokół elektrowni na obszarze 120 tys. m2 z pomalowaną na wzór oryginału „latająca bombą” F103/V1, zbudowanymi wzorami modeli maszyn używanych w czasach hitlerowskich, w tym platform wyrzutni V2, dają piorunujące wrażenie rozmachu prowadzonych tu prac doświadczalnych, które w stosunkowo krótkim czasie przyniosły epokowe odkrycia w dziedzinie technologii militarnej. Z drugiej strony unaocznia nam cel jakiemu służyły wszystkie te rozwiązania w zakresie nowych rodzajów „cudownej broni” tj. realizacji roszczeń i zapędów terytorialnych III Rzeszy mających doprowadzić do zawładnięcia i kontroli dużej części świata przez totalitarne państwo nazistowskie.

A4 / V2
Obecnie uważa się skonstruowaną na terenie ośrodka rakietę balistyczną pionowego startu za protoplastę i poprzedniczkę wszystkich później wybudowanych nośnych rakiet dalekiego zasięgu wojskowych i cywilnych.

Na stałej wystawie koordynowanej z ramienia Muzeum przez Mühldorfera Vogta możemy zapoznać się z ponad 200 dokumentami i fotografiami z kolejnych etapów budowy elektrowni przekazanymi przez syna ówczesnego kierownika budowy elektrowni Jozefa Geinera oraz z materiałami pochodzących ze źródeł archiwalnych Muzeum. Stanowią one podstawę obejmującej 30 stacji prezentacji multimedialnej przedstawiającej historię tego miejsca. Po modernizacji i przebudowie na cele muzealne przeprowadzonej w 1999 roku, w ramach wystawy możemy zwiedzić kotłownię i salę turbin, poza tym prześledzimy wirtualnie kolejne etapy procesu wytwarzania energii.

Istotą całej wystawy jest zrozumienie celu zachowania do czasów współczesnych pomnika historycznego budynku elektrowni jako źródła naszej wiedzy historycznej. Możemy się tutaj również dowiedzieć dlaczego elektrownia celowo została zachowana zgodnie z  rozkazami funkcjonariuszy sił zbrojnych a nie jak inne budynki wysadzona w powietrze, co byłoby jednoznaczne z przerwaniem produkcji z powodu braku energii elektrycznej. 
Ponadto na wystawie przedstawiony jest również okres powojenny w Peenemünde, ze szczególnym uwzględnieniem polityki energetycznej i gospodarczej byłego DDR.

Po zamknięciu wytworni ciekłego tlenu w Peenemünde oraz demontażu urządzeń technologicznych z rozkazu sowieckiej administracji wojskowej, pomieszczenia po byłym zakładzie były wykorzystywane przez armię radziecką jako skład. Dawna wytwórnia stanowi dziś ważną stację w krajobrazie całego kompleksu po byłym hitlerowskim Wojskowym Instytucie Badawczym. Od paru lat trwają intensywne prace mające na celu zabezpieczenie tego imponującego budynku, przysposobienie i udostępnienie zwiedzającym na planowanej specjalnie do tego celu skonstruowanej rampie.

Druga wystawa w historycznym kontekście ukazuje drogę od samej idei podróży w kosmosie poprzez stworzenie w ośrodku badawczym Wehrmachtu Peenemünde-Wschód pierwszej rakiety A4/V2 pokonującej granicę atmosfery ziemskiej, dalej prób poligonowych z pociskiem balistycznym i jego seryjnej produkcji aż do zastosowania bojowego w trakcie II wojny światowej. 
Prezentacja historyczna pokazuje z jednej strony entuzjazm i podziw dla spektakularnego wydarzenia jakim było wystrzelenie w dniu 3 X 1942 roku „Agregatu 4” /V2 jednocześnie wskazując na drugą stronę rewolucyjnego wynalazku XX wieku jakim był najbardziej niebezpieczny w dziejach ludzkości przełom w rozwoju broni masowej zagłady. W dalszej jej części zostały omówione i zaprezentowane kolejne stopnie w rozwoju techniki rakietowej, w tym w trakcie wyścigu zbrojeń z okresu „zimnej wojny” aż do wykorzystania nowoczesnej technologii w służbie ludzkości przy pierwszych udanych cywilnych lotach kosmicznych.

Ważnym aspektem wystawy jest odwołanie się do jej różnych odbiorców, w tym dzieci oraz  zaprojektowanie części wystawienniczej konsekwentnie w zależności od rodzaju prezentacji w językach niemieckim, angielskim i polskim.

Reasumując do najważniejszych elementów na terenie byłego nazistowskiego kompleksu eksperymentalnego Peenemünde należą elektrownia oraz ruiny po Wojskowym  Zakładzie Doświadczalnym. Dodatkowo na obszarze 15 tys. m2  zgromadzone zostały oryginalne eksponaty, filmy dokumentalne i wywiady ze świadkami zdarzeń historycznych związanych z Instytutem Badawczym. Cała trasa zwiedzania Muzeum Historyczno-Technicznego obejmuje ogromny teren o długości 24 km, w tym lotnisko z ekspozycją samolotów oraz zacumowane historyczne okręty. Jest to specjalna trasa przez cały obszar krajobrazu – pomnika zakładów doświadczalnych w Peenemünde obejmująca 17 przystanków – stacji w najistotniejszych historycznych punkach topografii całego obiektu.

Zwiedzających w to niesamowite miejsce ściąga jak magnez historyczna przeszłość rzutująca na obraz dzisiejszego świata zamknięta w muzeum Peenemünde. Była to zarazem kolebka późniejszych lotów kosmicznych jak i lokalizacja ośrodków doświadczalno-badawczych śmiercionośnej broni masowego rażenia.




Dziedzictwo Peenemünde


Werner von Braun w 1941 roku
Peenemünde


1.     Werner von Braun, członek partii nazistowskiej i oficer SS w stopniu majora od 1943 roku (Sturmbannführer), kierownik badawczy Peenemünde-Wschód oraz główny technolog broni rakietowej A4/V2  po II wojnie światowej oddał się w ręce Amerykanów w dniu 12 maja 1945 roku. Pomimo niechlubnego życiorysu, w kompleksie doświadczalnym korzystającym z niewolniczej pracy jeńców wojennych został przez amerykanów uznany jako „mało zaangażowany nazista”.

     W ramach kontrowersyjnej moralnie operacji „Spinacz” został zwerbowany do pracy na terenie Stanów Zjednoczonych, otrzymał najpierw wizę wjazdową w Konsulacie Amerykańskim w Meksyku, z którą mógł się ubiegać o wizę imigracyjną zamienioną następnie na obywatelstwo. Uczestniczył przy projektowaniu pocisków rakietowych dla amerykańskich sił zbrojnych, w tym pocisku balistycznego średniego zasięgu Redstone, na którego konstrukcji oparto późniejszą rakietę Jupiter C, która wyniosła pierwszego amerykańskiego sztucznego satelitę Explorer 1 w kosmos. Zatrudniony od 1958 roku w NASA był obok Arthura Rudolpha konstruktorem zasadniczej części programu Apollo - słynnej rakiety Saturn 5, dzięki której możliwe stało się wylądowanie  astronautów na Księżycu. Uhonorowany w 1969 roku jednym z najwyższych odznaczeń USA  Distinguished Service Medal, od 1970 roku objął stanowisko zastępcy Dyrektora NASA. Przyczynił się bezpośrednio do ukształtowania wieloletniej strategii lotów kosmicznych określanej jako „paradygmat von Brauna” i był niepisanym twórcą amerykańskiej potęgi w dziedzinie podboju kosmosu. W roku 1970 odszedł z NASA do firmy lotniczej Fairchild Aircraft. Prowadził kampanię mająca na celu powstrzymanie procesu uzbrajania przestrzeni kosmicznej, ostrzegał przed eskalacją potencjalnych i fałszywych zagrożeń takich jak początkowo atak ze strony ZSRR, następnie terroryzm, wrogie kraje trzeciego świata, asteroidy czy w końcu inwazja obcych…

2.      Naukowców niemieckich posiadających nie do przecenienia wiedzę w zaawansowane technologie oraz doświadczenie zdobyte w Wojskowym Instytutu Badawczego rekrutowano podczas operacji Spinacz przeprowadzonej przez Office of Strategic Service prekursora agencji wywiadowczej CIA. Celem jej było zdobywanie potencjału wiedzy o eksperymentach doświadczalnych w oparciu o zatrudnianych w jednostkach badawczych USA wysokiej klasy specjalistów z byłej Rzeszy Niemieckiej obdarowywanych nowymi życiorysami łączonymi „spinaczem” z listą „amerykańskich rządowych naukowców”. Do końca 1947 roku w trakcie „Paperclip” Amerykanie przejęli ok. 1800 naukowców rozsianych po zachodniej części Niemiec. Wśród nazistowskich naukowców przewiezionych do USA jeszcze w 1945 roku ze statutem „pracowników specjalnych Departamentu Wojny” znaleźli się: wspomniany Werner von Braun, Herbert A. Wagner wynalazca pocisku Hs 293, Eberhard Rees – zarządzał wykonaniem i montażem V2, zastępca von Brauna w projekcie Apollo, późniejsi współpracownicy zespołu badań rakietowych von Brauna: Erich W. Neubert specjalista d/s eksploracji kosmosu i Theodor A. Poppel ekspert w dziedzinie sterowanych pocisków naziemnych, fachowcy rakietowi: August Schulze i Wilhelm Jungert i Walter Schwidetzky. Szczególnie ważnym  dla Amerykanów ale nie powiązany bezpośrednio z Peenemünde naukowcem był fizyk nuklearny Werner Heisenberg. Pozyskany w ramach operacji Spinacz „cenniejszy niż 10 niemieckich dywizji” w czasie II wojny światowej na specjalne zlecenie Hitlera został włączony, a następnie kierował zespołem badawczym nad bombą atomową. Przekazał wywiadowi USA sprawozdanie z całości przeprowadzonych doświadczeń, skazany przez sąd wojskowy na 5 lat więzienia został wypuszczony już po 2 latach opuszczając Stany Zjednoczone i wyjeżdżając do Szwajcarii.

Zespół w Fort Bliss, którego ponad połowę składu stanowili nazistowscy naukowcy.  


3.    Po bombardowaniu Peenemünde-Wschód  pozostała angielska „pamiątka” - widoczne do dzisiaj skrzydło samolotu w jednym ze zbiorników na obszarze byłego nazistowskiego Wojskowego Instytutu Badawczego. Ponieważ w katastrofie zginęło 7 lotników RAFu władze Wielkiej Brytanii potraktowało to miejsce jako cmentarz i zgodnie ze zwyczajowymi normami wydobycie maszyny byłoby możliwe dopiero po upływie 70. W sierpniu tego roku mija przewidziany okres czasu od daty nalotu na doświadczalna fabrykę Wehrmachtu a co za tym idzie powinniśmy zostać świadkami wyciągnięcia samolotu wraz ze szczątkami poległych lotników.