Witam wszystkich Państwa
Mam na imię Agnieszka. Najczęściej na urlop wyjeżdżam w
trzypokoleniowym składzie tzn. ja w roli mamy, mój syn – duży kawaler oraz jego
babcia. W związku z powyższym wypad wakacyjny jest nie lada wyzwaniem z uwagi na inne oczekiwania każdej z osób.
Dlatego też staram się za każdym razem urozmaicić pobyt tak by
usatysfakcjonować każde z pokoleń włączając dużą liczbę różnorakich atrakcji do
planu wyjazdowego.
Korzystając z tej formy upowszechnionej już komunikacji chciałabym
podzielić się z Państwem zarówno moimi doświadczeniami jak i wrażeniami z wyjazdów
nad polskie morze. Informacje będę się starała przekazywać jak najbardziej
rzetelnie z punktu widzenia turystki czasowo przebywającej na danym terenie.
Dlatego też liczę na zaangażowanie czytelników przy redakcji tego blogu, który
dzięki współpracy z Państwem może stanowić taki mały poradnik dla wyruszających
w daną część naszego wybrzeża .
Postaram się przybliżyć zarówno te miejsca, które są
rekomendowane w przewodnikach jak i te mniej znane ale również warte
zobaczenia. I to co wydaje mi się tutaj ważne to postaram się przekonać
Państwa, że polskie kurorty są miejscami gdzie nie tylko rodziny z dziećmi mogą
ciekawie spędzić czas ale i młodzi ludzie oraz osoby w mniej lub bardziej
średnim wieku.
Poza zabytkami, poszukamy wspólnie kwater nie bardzo drogich
ale o zupełnie przyzwoitym standardzie, znajdziemy miejsca gdzie można dobrze
zjeść – bardzo różne: z bujanymi huśtawkami, „klimatyczne” stołówki
przypominającymi czasami czasy PRL-u czy knajpki usytuowane blisko połowu ryb
oraz te bezpośrednio na plaży. Podczas pobytu w każdym z miejsc będziemy
poruszać się pieszo lub korzystając z komunikacji lokalnej po to żeby
udowodnić, że samochód nie będzie nam potrzebny i w ten sposób będziemy mogli
bliżej przyjrzeć się specyfice miejsca do którego się udamy. I tak w skrócie
np. w Świnoujściu na najszerszej polskiej plaży możemy spotkać poławiaczy
małych krewetek oraz zauważyć kraby maszerujące po piasku, tutaj również z
uwagi na późniejszy okres wegetacji zjemy truskawki nawet pod koniec sierpnia;
w Helu do różnych miejsc będziemy przemieszczać się meleksami oraz znajdziemy
miejsca gdzie można potrenować strzelectwo dostając przy dobrym wyniku
oryginalne znaczki danej formacji wojskowej; na peryferiach Kołobrzegu
pojedziemy do wioski indiańskiej gdzie będziemy mogli przejechać się prawdziwym
wielbłądem i powozić bryczką a w Gdańsku
udamy się do młyna wodnego, którego pracę można zaobserwować w wybrane dni w
miesiącu itd.
Swoją wędrówkę zacznę od Świnoujścia czyli do najdalej na
zachód wysuniętego polskiego kurortu, dalej pojedziemy do Międzyzdrojów,
kolejno najdalej na wschód wybrzeża czyli do Helu, na Helu zaczepiając o Jastarnię
i Juratę, potem wrócimy na środkowe wybrzeże do Kołobrzegu i następnie do
Trójmiasta i dalej do kolejnych miast.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz